W zdrowym ciele zdrowy duch! Jak bardzo by ta maksyma idiotycznie nie brzmiała w przypadku Wade to najemnik wierny tej zasadzie pomaszerował ćwiczyć ciało na Sali treningowej.
Na pierwszy rzut poszedł drążek tradycyjne podciąganie. Wade naliczył do do 3567 i zrobił salto zeskakując na ziemię. Zabrał się za skakankę, bo lubił skakankę.
-Sto dwadzieści jeden sto dwadzieścia dwa – zaczął skacząc w dziewczyński rowerek.
Ostatnio edytowany przez Deadpool (2013-05-27 20:30:22)
Offline
Wade na chwilę się spłoszył zatrzymując.
-Hmn... To się wydarzyło rzeczywiście czy tylko w mojej głowie... - Chwilę nadsłuchiwał i gdy dźwięk się nie powtórzył wrócił do skakanki skacząc krzyżakiem.
-Jeden, dwa trzy - liczył na głos pochłonięty ćwiczeniem.
Offline
Wade przywitał ją wyciągniętym pistoletem.
-Cholera demon co ty robisz! Nie skradaj się tak! - Warknął podnosząc pistolet do góry i zabezpieczając go schował z powrotem do pochwy.
-Gush... mogłem ci zrobić krzywdę! - westchnął zirytowany kręcąc głową.
Ostatnio edytowany przez Deadpool (2013-05-27 20:55:48)
Offline
-Nie ale reaguje szybko na zagrożenie, wiesz? - Mruknął.
-Jesteś czymś w rodzaju super żołnierza... Mam ostre zmysły, a życie nauczyło mnie jednego jeśli ktoś się do mnie skrada to po to by mnie zabić!
Offline
-Za co? Bycie właściwie nie zabijalnym ma swoje zalety... - powiedział Wade wyciągając obie katany stanął w pozycji bojowej.
Zapadłą chwila ciszy w której było słychać świszczące ostrze katany którą bawił się Wade.
-Wiesz to może ja zacznę... - Mruknął Wade i w ułamek sekundy zaatkował Karafę uderzając z pół obrotu w głowę demonicy.
Offline
Wade tylko chrząknął mimo że uderzenie było mocne i podniósł się wybijając podłogi zrobił salto i wylądował przed demonicą zakręcając się wokół własnej osi aż zmienił się w morderczy wir ostrzy natarł na demonice.
Offline
Mordercze ostrza sparowały uderzenie w brzuch, ale uderzenie w głowę się powiodło nie to, że wywarło to na Wade jakieś wrażenie. Wade w końcu się zatrzymał lekko chwiejąc.
-Okey to było głupie - powiedział potrząsając głową w której lekko wirowało.
Offline
Wade sparował uderzenie i kopnął z półobrotu.
-Wiesz to zabawne myślałaś kiedyś o tym, żeby no wiesz... Umówić się ze mną? Na niezobowiązująca randkę?
Ostatnio edytowany przez Deadpool (2013-05-30 09:44:54)
Offline
-Yyy... Rozumiem ale wiesz ja zadowolę się no wiesz... Tym, że ty mi zrobisz dobrze, a ja ze swej strony w ogóle cię nie tknę co ty na to? - powiedział parując jej cios i wyprowadzając mocny kopniak w jej kolano.
Offline
Wade pozwolił wbić się ostrzu w jego pierś tylko lekko korygując jego kurs.
-Zobacz przebiłaś mi serce? Masz pojęcie jak mnie ranisz? - rozłożył ręce w bezbronnym geście opuszczając katany. Gdy miecze z brzękiem uderzyły w ziemię w czasie mniejszym niż ułamek sekundy wyciągnął dwa pistolety i wystrzelił do stojącej obok Kary dwa magazynki.
-TRATATATAAT!!!!
Offline