Administrator
[ Temat dla Avengersów do pogadanek na temat nowego wroga "Republiki" - nie ma ustalonej kolejności, wpisujecie się jak chcecie. Tutaj również mogą się wpisywać Jade i Logan.]
Helicarrier krążył w okolicach Nowego Yorku skutecznie ukryty między gęstymi chmurami przed wzrokiem zwykłych ludzi. Nie ukrywając w okolicach StarkTower ostatnio wiele się działo, a przezorny Nick Fury wolał być w pobliżu by w razie konieczności szybko wkroczyć do akcji.
Wdowa siedziała na krześle dość sennie pijąc kawę z kubka i wpatrując się w wykresy wyświetlające się na holograficznym ekranie. Stark znowu coś ukrywał. Jarvis zabezpieczył komputery tak skutecznie, że już od tygodnia pracowali nad szyfrem który złamał by kod i pozwolił ponownie zajrzeć do archiwów.
Offline
Avenger
- Witaj moja Natashko najdroższa - rzuciła na wejściu - słuchaj, ostatnio włamałem się Fury'emu do bazy... mogłabyś przekazać mu żeby nie kombinował jak zhackować Jarvisa, bo to się mija z celem? Nic przed wami ni ukrywam, więc jak chce niech po prostu zapyta a nie każe się szarpać tym idiotom z szyframi. - lubił zabawę z Furym w przechytrzanie się nawzajem, sprawdzanie kto jest cwańszy. Zwykle wygrywał.
Offline
-Sieme Tony... Cześć Wdowa - Wade przeciągnął spojrzeniem do Natashy. Zatrzymał wzrok na jej biuście.
-Wydaje mi się, że jestem w posiadaniu informacji który ty możesz uznać, za bardzo cenne. Powiedz kwotę, a może będziemy mieć o czym rozmawiać...
Ostatnio edytowany przez Deadpool (2013-05-31 14:46:13)
Offline
Jade trochę się nudziła na statku S.H.I.E.L.D. Do bazy komputerowej wolała się nie włamywać, co by nie narobić sobie w papiery już na samym wstępie. W prawdzie trochę rozejrzała się na własną rękę, ale jakoś tak wolała trzymać się bliżej Tonego.
Do pracowni trafiła raczej przypadkiem, kierowana przez Jarvisa, który pomagał jej znaleźć Starka.
- Tutaj jesteś - westchnęła, wchodząc do pomieszczenia i niemal natychmiast przytulając się do pleców swojego prapradziadka. - Szukam cię od dobrych dziesięciu minut...
Offline
Avenger
- No tak, dziesięć minut rozłąki ze mną z pewnością musi być katorgą - zaśmiał się zrukliwie - na szczęście sam nie muszę tego przechodzić... W czym mogę ci pomóc?
Offline
- Nie kpij ze mnie, blaszany dziadzie - prychnęła, dźgając go palcem w bok. - Nudzę się... Tutaj zawsze jest tak nudno? - zapytała z westchnieniem.
Offline
Avenger
- Au, no za co? - wsdrygnął się - To baza S.H.I.E.L.D. W szpitalnej kostnicy jest ciekawiej. Tam przynajmniej czasem są zombie i wilkołaki - westchnął - tu są co najwyżej biurokraci i Fury
Offline
- Więc jak wy tu wytrzymujecie? - zdziwiła się, prostując się i ze zmarszczonymi brwiami krzyżując ramiona na piersi.
Offline
Avengers
Wdowa wstała z fotela i wyłączyła holograficzny ekran. Dzisiaj ubrana była po "cywilnemu"; w zwykłe dopasowane do ciała dżinsowe spodnie oraz ciemnozielony top, który podkreślał kolor jej płomiennorudych włosów.
Skrzyżowała ramiona na piersi wpatrując się w Tonego i Jade jednocześnie ignorując Deadpoola. wiedziała już, że Stark zatrudnił go jako swojego ochroniarza, co nie do końca ją cieszyło. Ten gamoń podwalał się do niej, przy każdej możliwej okazji.
- Doprawdy Stark? - Powiedziała jak zwykle bez cienia emocji. - W takim razie dlaczego ciągle zabezpieczasz system? Gdybyś nie miał nic do ukrycia, nie zamykał byś systemu na cztery spusty.
Offline
Avenger
- Właśnie o tochodzi dziecinko, że zwykle nie wytrzymujemy - powiedział cicho do Jade - A potem jest dużo sprzątania... - spojrzał wyszczerzony na Natashę - Słuchaj, zanasz mnie Tash. Nie powinnaś się dziwić, że moje pliki są ocenzurowane przed waszymi agentami
Offline
- Przed kim są, przed tym są - mruknęła do siebie, uśmiechając się kącikiem ust. - Przydałoby się tutaj trochę rozrywki... Tony, zorganizujmy imprezę - zaproponowała, kładąc znów dłonie na ramionach Starka.
Offline
Avenger
- Jesteś najgorszym strażnikiem moralności ever, siostrzyczko - powiedział, patrząc jej w oczy z figlarnym uśmiechem - znów mnie namawiasz do złego
Offline
- Wcale nie! Nie mam na myśli orgii, tylko niewinną potańcówkę subtelnie zakrapianą alkoholem... Jak w Vegas, Puszkodupcu - mruknęła, mrużąc powieki. - Oskarżasz mnie o coś, czego w życiu bym nie zrobiła!
Offline
Avenger
- Jesteś taka młoda i uroczo naiwna, skoro wieżysz, że imprezy z udziałem mutantów, superbohaterów i... Wade'a mogą się skończyć inaczej niż wielkim rozpierdolem i aferą w mediach - pogłaskał ją czule po policzku
Offline