Wade powlókł się do szpitala jak mu poradziła Aria i ten ruski lekarz. Gość mu nie bardzo pasował. Był z Rosji, a co Rosjanie widzą o mutantach, mutacjach, w ogóle genetyce. Ale czół się chory… Zmęczony i słaby… Nie pamiętał, żeby czuł się tak potwornie źle. Nie miał pomysłu co robić. Ignorowanie problemu nic nie dawało. Kilka razy pod rząd budził się w różnych miejscach kompletnie nagi z urwanym filmem. Nie miał pomysłu co robić. Czół się przyparty do muru. Zresztą sam szedł dobrowolnie do szpitala, a nienawidził igieł i szpitali w ogóle od całego "programu X"! Zmęczony położył się w szpitalnym łóżku szybko zasypiając. Ubrany był w zielone bokserki w żółte groszki i maskę.
Ostatnio edytowany przez Deadpool (2013-07-16 14:04:13)
Offline
Weszła do jego sali. Cudowna. Nogi do nieba, talia osa, piękne piersi, wyglądające, jakby miały zaraz wyskoczyć z rozpiętej bluzeczki. Jasne, niemal popielate włosy spięła w wysoki kok. Podeszła do jego łóżka, trzymając kartę w ręku.
- Witam, jestem siostra Swietłana, będę się panem opiekować.
Offline
Wade mruknął sennie otwierając oczy. Przeciągnął się siadając na łóżko. Spojrzał na kobietę od góry do dołu.
-Haaalooow... Cukiereczku... Co robisz po pracy? - zapytał podnosząc się i podchodząc do dziewczyny. Oparł rękę o ścianę rażąco przekraczając jej przestrzeń osobistą. Potrząsnął głową ignorując mdłości.
Ostatnio edytowany przez Deadpool (2013-07-16 14:09:25)
Offline
- Proszę się uspokoić, ciśnienie panu skoczy - powiedziała łagodnie, ujmując go za rękę i prowadząc do łóżka - widzę, że lepiej się pan czuje. To dobrze, w takim razie umyje się pan bez mojej pomocy.
Offline
-Ciśnienie? Skarbie na sam twój widok płonę!! - powiedział przyjmując jej pomoc podszedł do łóżka i zwalił się na nie. Lerząc twarzą do pościeli wymruczał.
-Chyba dostałem nagłe paraliżu. To co z tym myciem?
Ostatnio edytowany przez Deadpool (2013-07-16 16:36:01)
Offline
- No skoro tak - powiedziała łagodnie - to pana umyję. Czy pozwoli pan się rozebrać?
Offline
- O, widzę, że ten paraliż był tylko czasowy! Bardzo się cieszę, to niepokojący objaw, ale dobrze, że nie stały. Skoro znów może się pan ruszać, zapraszam pod prysznic. Zaprowadzę pana.
Offline
-Wiesz jestem generalnie bardzo słaby... Mógłbym zasłabnąć pod prysznicem i coś sobie zrobić. Myślę, że pomoc będzie po prostu konieczna... - powiedział Wade podnosząc się energicznie do pół-siadu. Potrząsnął głową gdy lekko go zamroczyło.
Ostatnio edytowany przez Deadpool (2013-07-17 08:28:23)
Offline
- Faktycznie, nie wygląda pan najlepiej - jej głos pełen był szczerej troski - ale taki silny mężczyzna z pewnością szybko dojdzie do siebie - przyprowadziła pod jego łóżko wózek - proszę wsiadać, jedziemy pod prysznic.
Offline
-Wow mam swój wózek! Zajebiście! - Wade energicznie władował się na wózek. Zaraz go wypróbował robiąc kilka kółek po sali. Po chwili zatrzymał się tłumiąc mdłości.
-To gdzie jest ta łazienka? - zapytał starając się uspokoić żołądek.
Ostatnio edytowany przez Deadpool (2013-07-17 08:27:52)
Offline
- Na pewno pan sobie nie poradzi? - spojrzała na jego wyczyny sceptycznie, po czym westchnęła.- proszę za mną - poprowadziła go do wyłożonej kafelkami sali, z prysznicami bez kabin.
Offline