Imię i nazwisko: Wade Wilson
Pseudonim Deadpool Merc with a Mouth
Ranga wojskowa / klasa: najemnik
Wiek: kto to wie? założmy, że około 30 lat
Płeć mężczyzna
Rasa: człowiek
Umiejętności: bronie wszelkiej maści i wszelkiego kalibru plus współczynnik regenerujący
Charakter: chaotyczno neutralny
Wygląd/b] szczupły, wysportowany, z charakterystycznymi bliznami na całym ciele
[b]Podstawowe wyposażenie: HEHE trochę tego jest cóż dwie katany, pistolety, pasek z granatami, materiały wybuchowe, sztylety i pewnie jeszcze jakieś ukryte bronie
Dodatkowe informacje: ludzie mówię, że jest trochę niezrównoważony
Offline
Hehe wiesz co mogę powiedzieć wiele osób reaguje na Wada dość mocno. Jest wśród nich Baner, Wolwerin, Spiderman, w sumie jak o tym pomyślę. To tak wszyscy reagują na niego dość gwałtownie.
Offline
- I nie próbuj się jeszcze bezczelnie uśmiechać pod ta swoją maseczką, gdy do mnie mówisz. - Syczy przez zęby, a w jej palcach pojawia się coś błyszczącego i na pewno nie jest to biżuteria.
Offline
Odsunęła się tuż przed samym ciosem.
- Szanuj swojego generała, czerwona małpo. Nie wiem na czyje polecenie tu jesteś...znaczy się wiem, ale nadal tego nie popieram i pragnę zaznaczyć, ze nas jest więcej! Jeżeli miło chcesz spędzić czas w tej kwaterze, lepiej nie rób głupich rzeczy.
Offline
Wade wykonując ruch szybszy niz mrugnięcie okiem podciął nogi swojemu generałowi, posyłając go na ziemię i w kilku saltach przyskoczył do Lokiego.
-Misja wykonana. - Powiedział wykonując salut. Po chwili wachnia podrapał się po głowie.
-Loki kupisz mi plazmę? Pogram sobie w Street Fighter. YEA! STREET FIGHTER! - Zrobił w powietrzu morderczy piruet zgrzytając katanami o siebie aż poleciały iskry. Zatrzymał się dysząc i spojrzał na Lokiego.
-Urządzimy sobie mały sparing? Ty i ja? Wiesz... Masz fajną załogę... Lubią małe sparingi, ale wiesz... To chyba by się źle skończyło... -Spojrzał zdziwiony na gapiąca się na niego dziewczynę.
-Wiesz jak będziesz grzeczna to dam cie autograf. Deadpool Merc with mouth. - mrugną do niej oczkiem strzelając z palców.
Offline
- Nie chce twojego śmierdzącego autografu. - Robi szybki ruch ręką i nim Wade może zareagować, ma malutki sztylecie w udzie. - Panie mój! _ Patrzy z żałością na Lokiego. - Powiedz mu coś! Albo każe go zrobić wrogiem nr 1 w naszej bazie.
Offline
- Wade, nie bij dziewczyn, to nie ładnie - Loki wzdycha ciężko. - Jak Amora sprowadzi Kata, to będziesz mógł się z nim pobawić. Ja teraz nie mam czasu. Układam domek z kart.
Offline
W jej palcach jest kolejny sztylet, tym razem większy. - Tym można zrobić naprawdę komuś krzywdę. - Powiedziała uśmiechając się i nie spuszczając z niego wzroku. -
Offline