Na twarzy Lokiego widać było silne emocje. Jednak ostatecznie jedynie skinął głowę w lekkim ukłonie, po czym wezwał jednego z szeregowych by zaprowadził Narfiego do kwatery Lokiego i pomógł mu się w niej rozgościć, do czasu aż nie dostanie własnego lokum. Kłamca najchętniej już teraz pomówiłby z synem, ale sprzeciwianie się Tamerowi nie wchodziło w grę.
[ponieważ temat jakby zdechł, pozwolę sobie przewinąć akcję, żebym miała w nim czystą kartę]
Wbrew obawom Armii panowanie Temera nie trwało długo. Loki, gdy przyszedł właściwy moment, wyzwolił się spod niego tak samo pokojowo jak wcześniej oddał się w jego władzę. Szemrania o tym, że stracił autorytet swoich poddanych puścił mimo uszu. Nie potrzebował ich - nie potrzebował nikogo! Był Lokim, najpotężniejszym magiem Asgardu, przyszłym władcą wszystkich Dziewięciu Światów!
STOP
Mniemanie Lokiego o własnej osobie zostawmy na razie na uboczu a zajmijmy się faktami. A fakty były takie, że Kłamca miał plan, do którego armia była mu potrzebna. Miał też dość siły by zacząć na nowo budować swoją pozycje. Należało więc wziąć się do działania.
Ostatnio edytowany przez Loki (2013-07-23 15:17:16)
Offline