Pakować zaczęła się dopiero późnym wieczorem, kiedy wreszcie wśród obowiązków i treningów znalazła czas dla siebie. Myghin, z włosami jak zwykle związanymi w luźny koński ogon, podeszła do jedynej szafy w swoim pokoiku w głównej bazie i wyciągnęła dwa dodatkowe mundury [luksus ]. Spod łóżka, czy raczej pryczy - nigdy nie dbała o szczególną wygodę - wyciągnęła starą, czarną walizkę i zaczęła się pakować. Dostała misję gdzieś w Szentendre, na Węgrzech. Jeszcze nie do końca wiedziała, o co w niej chodzi, ale miała pewność, że dadzą jej się wykazać w tym, w czym była najlepsza - w łucznictwie. Jeśli chodziło o informacje - kazano jej tylko się spakować i poczekać na dalsze instrukcje.
Offline